niedziela, 28 października 2012

Nieporozumienie trzecie



Nieporozumienie trzecie
Za pierwszym razem boli niemiłosiernie,
I trudno się z tym pogodzić.
Za drugim zaczynasz się przyzwyczajać,
I nie szukasz winy w sobie.
Za trzecim nie wytrzymujesz,
I pękasz jak mydlana bańka.

Jesień przyszła szybciej niż się spodziewano, pogoda zrobiła się szara i brzydka. Na trzy tygodnie przed Pucharem Świata Paul Lotman postanowił urządzić swoje przyjęcie urodzinowe. Wszyscy zgodnie uznali, że to doskonały pomysł, bo przecież przez prawie miesiąc mieli się nie widywać. Karolina właśnie gotowała sobotni obiad dla siebie i rodziców, którzy mieli ją odwiedzić, gdy usłyszała dzwonek. Otworzyła drzwi i ujrzała w nich swojego ulubionego siatkarza.
- Piotruś? Co ty tu robisz? – powiedziała na przywitanie.
- Przyszedłem cię odwiedzić – posłał jej uśmiech numer pięć. – Może mnie wpuścisz? – zapytał z ironią.
- Tak, pewnie. Zapraszam – wskazała mu kuchnię, a sama wróciła do gotowania.
- Będziesz miała gości? – zapytał.
- Tak, rodzice przyjadą, ale tylko na dwie godzinki, potem wybierają się do Łukasza. A ty w jakiejś konkretnej sprawie czy dla towarzystwa?
- Widzisz, pomyślałem sobie, że może byśmy razem kupili prezent dla Lotmana? – zaproponował.
- To jest genialna myśl! Sama w życiu bym nie wpadła na pomysł, co mam mu kupić. W takim razie zostaniesz na obiad, a jak moi rodzice pojadą, to my wybierzemy się na zakupy. Może tak być?
- W sumie tak.
Piotrek w towarzystwie państwa Żygadło nie czuł się nieswojo. Dużo rozmawiali o siatkówce i reprezentacji. Małżeństwo było zachwycone postawą swojego syna, Karolina nie mogła tego znieść. Czuła się odrzucona i mniej kochana. Gdy rodzice opuścili mieszkanie, dziewczyna nie wytrzymała i zaczęła płakać.
- Co się stało? – zapytał Nowakowski.
- Mam już tego dość. Oni zawsze bardziej kochali Łukasza, zawsze mój brat był ważniejszy. Ja się dla nich nie liczę.
- Przestań wygadywać takie bzdury. Na pewno cię kochają, to widać. Jeszcze nie raz dasz im powody do dumy. A teraz nie gadaj, tylko jedziemy po prezent.
Z podarunkiem uwinęli się dosyć szybko, więc mogli jeszcze spokojnie usiąść w kawiarni. Postanowili, że na przyjęcie pojadą razem. Karolina ubrana w granatową sukienkę i kilkucentymetrowe szpilki czekała na Piotrka w mieszkaniu. Ten wszedł bez pukania i zaniemówił.
- A tobie co? Mowę ci odebrało? – powiedziała zaczepnie.
- Yyy… No… Ten… Ślicznie wyglądasz – wydukał.
- Dziękuję – pocałowała go w policzek. – Idziemy? – zapytała, jednocześnie wybudzając go z szoku.
Na imprezie wszyscy bawili się doskonale. Żadne z tej dwójki nic nie piło, ale to nie utrudniało im zabawy. Dużo tańczyli, śmiali się i rozmawiali. Uwielbiali swoje towarzystwo, byli dobrymi przyjaciółmi. Do domu wracali około drugiej w nocy. Nowakowski odprowadził dziewczynę pod drzwi, ale ewidentnie nie chciał jej zostawić samej, ona też nie chciała kończyć tego dnia.
- Może wejdziesz na chwilę? Jakoś nie mam ochoty spać – zaproponowała.
- Skoro nie masz ochoty spać, to bardzo chętnie.
Weszli do przedpokoju, rozebrali się, a następnie usiedli w kuchni. Karolina zrobiła herbatę i zajęła miejsce naprzeciwko środkowego. Od dawna męczyła ją jedna sprawa, postanowiła wreszcie z nim porozmawiać o tym niefortunnym pocałunku.
- Piotrek, ja wiem, że to było stosunkowo dawno temu, ale chciałam cię przeprosić za ten pocałunek po ostatniej imprezie. To był impuls, który zresztą ty wywołałeś.
- Przestań mnie przepraszać, to moja wina, a nie twoja. A zresztą czy to jakiś grzech? – zapytał, a potem wyszedł do salonu, usiadł na podłodze, opierając się o sofę. Po chwili dołączyła do niego Karolina.
- Dopóki nie robimy czegoś nieodpowiedniego, to nie grzeszymy – powiedziała po chwili.
- A masz ochotę zrobić coś nieodpowiedniego? – zapytał, aby po chwili w jej oczach ujrzeć błysk, to był dla niego sygnał do działania.
Zaczęli się namiętnie całować, wplotła ręce w jego włosy, a on swoimi dłońmi gładził jej plecy. Nie minęło pięć minut, a nie mieli na sobie już połowy garderoby. Półnadzy przenieśli się do sypialni, gdzie oddali się cielesnym uciechom.
Karolina obudziła się rano wtulona w Piotrka. Mogłaby tak zawsze, nawet nie zauważyła, jak bardzo go pokochała, jak był jej potrzebny do szczęścia. Nie wyobrażała już sobie życia bez niego. Był jej ostoją, przyjacielem i kochankiem jednocześnie. Po chwili i on się obudził.
- Dzień dobry, śpiochu – pocałowała go czule w usta, ale on nie odwzajemnił tego pocałunku. Zerwał się na równe nogi i zaczął ubierać. – Piotrek, stało się coś? – zapytała przerażona.
- Ja nie powinienem, przepraszam – i wyszedł z jej mieszkania, zostawiając ją w zupełnym szoku. Już raz tak było, zakochała się i została w ten sam sposób porzucona po pierwszej, wspólnej nocy. No cóż, w końcu obaj byli siatkarzami. Może oni wszyscy tacy są?

4 listopada 2011r.
To się nie dzieje naprawdę. Jak mogłam do tego dopuścić? Jak mogłam spędzić z nim noc?! Jak mógł tak szczeniacko uciec? Sądziłam, że jest inny.
Już nie wiem, kto zranił mnie bardziej. Wybryk Bartka mogę uznać za błąd młodości, ale Piotrek? Zawsze wydawał mi się dojrzałym i porządnym facetem. Jak widać, pozory mylą. Wierzyłam, że go znam, że jestem dla niego ważna. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
Wszystko prysło. Prysło jak mydlana bańka. To ponad moje siły. Miałam zacząć wszystko od nowa, a jestem praktycznie w tym samym miejscu.

Od tamtej pory prawie w ogóle się do siebie nie odzywali. Piotrek chodził zły i nieobecny, a Karolina udawała, że wszystko jest w porządku. Odetchnęła dopiero wtedy, gdy chłopaki pojechali na zgrupowanie do Spały, a potem na Puchar Świata. Oglądała wszystkie mecze, choć drażniły ją postacie Kurka i Nowakowskiego, jak na złość obaj grali w pierwszej szóstce. Ale to nie zmąciło jej radości po zajęciu przez Polskę drugiego miejsca i wywalczeniu przepustek na igrzyska.
Była jednak rzecz, która nie dawała jej spokoju. Od dwóch tygodni codziennie miała mdłości i ogólnie źle się czuła. Poszła do lekarza, okazało się, że jest w ciąży. To było dziecko Piotrka, z nikim innym nie spała od powrotu z Włoch. Postanowiła, że, niezależnie od wszystkiego, powie mu o tym. Nie chciała od niego niczego, chciała tylko, żeby wiedział. Pojechała do Warszawy na lotnisko, aby, tak jak po mistrzostwach Europy, zawieść chłopaków do Rzeszowa. Tym razem na Okęciu nie było Łukasza, co jeszcze bardziej ją zdołowało. Gdy zobaczyła chłopaków, uśmiechnęła się lekko. Podbiegła do nich, po chwili jednak się wycofała. Zobaczyła, jak Piotrek namiętnie całuje Olę. Musieli do siebie wrócić. To był cios poniżej pasa. Siedziała w samochodzie z ciągle trajkoczącym Ignaczakiem i zakochanymi Piotrkiem oraz Olą. Nie mogła tego znieść, całą drogę milczała. Krzyśkowi zachciało się jeść, więc musieli zatrzymać się na stacji benzynowej. Razem z Igłą wyszła też Ola. Nowakowski i Karolina zostali sami w samochodzie.
- Karolina, ja cię przepraszam za tamtą noc, ja naprawdę nie chciałem cię zranić. Po prostu widzisz, ja kocham Olę i jak się obudziłem rano, to sobie to uświadomiłem. Przepraszam, naprawdę przepraszam.
- Tu przepraszam nie wystarczy – odpowiedziała, a zaraz potem do samochodu wpadł Ignaczak.
- Wyobrażacie sobie, że tam nie było hot-dogów?! Co to za stacja bez hot-dogów? – zaczął się żalić, ale chwilę potem zamilkł, bo zobaczył minę Karoliny. – Ej, Karolcia. Co się stało?
- Nic.
- Tak, właśnie widzę. Znowu ten Kurek?
- Co wy macie, do cholery, z tym Kurkiem?! To było dawno temu i nieprawda!
- Ale on ciągle cię prześladuje.
- Ten typ tak ma, zresztą wy wszyscy jesteście tacy sami.
Już więcej nikt się nie odzywał, Ignaczak wysiadł wcześniej. Karolina odwiozła zakochańców pod blok, w którym mieszkała i ona, i Piotrek. Gdy otwierała drzwi, widziała, jak środkowy dobiera się do Oli. Nie chciała myśleć o tym, co robili chwilę później w jego mieszkaniu. Usiadła w swojej sypialni i wtuliła się w bluzę Nowakowskiego, którą zostawił u niej podczas jednej z wizyt. Wówczas postanowiła, że pozwoli mu być szczęśliwym. Stwierdziła, że nie powie mu o dziecku, ale jednocześnie, dla własnego dobra, nie mogła zostać w Rzeszowie. Nie chciała też jechać do rodziców. Został jej tylko Łukasz.

6 grudnia 2011r.
Minął prawie rok. Miało być lepiej, normalniej. A wyszło jak zawsze. Dziś wiem, że to był błąd. Błąd, który będzie mnie sporo kosztować. Nie powiem mu o ciąży. Bo niby jak? Niech będzie szczęśliwy z tą swoją Olą, niech robi karierę, a mnie zostawi w spokoju. Wystarczająco się już nacierpiałam.
Tylko co z tego, że ucieknę? Przecież i tak w każdym śnie będę go spotykać. Codziennie rano będę marzyć, żeby jeszcze choć raz mnie pocałował. Każdej nocy będę płakać w poduszkę i tęsknić za jego uśmiechem.
        
Nikomu, oprócz szefa, nie powiedziała o swoich zamiarach. Wszyscy sądzili, że do Włoch jedzie na święta. W istocie tak było, ale nie miała zamiaru po nich wracać. Znów była w Trydencie, w tym samym miejscu, co rok wcześniej. Tylko tym razem miała nie być samotna. Pod sercem nosiła istotkę, która była owocem jednostronnej miłości, bo przecież Piotrek jej nie kochał.
Zmęczona i zapłakana wpadła do mieszkania Łukasza, ten o nic nie pytał, tylko przytulił swoją małą siostrzyczkę i czuł, że zabije tego, który ją skrzywdził. Zasnęła w silnych ramionach swojego brata, na chwilę zapominając o rzeczywistości. Następnego ranka wiedziała, że musi wyjaśnić mu wszystko. Gdy weszła do kuchni, zobaczyła Łukasza w nowej roli, robił za kucharza.
- Jak tam siostrzyczko? Wyspałaś się? – zapytał na powitanie.
- Tak… Powiedzmy. Łukasz?
- No…
- Obiecaj, że mnie nie zlinczujesz.
- Obiecuję. A teraz mów. O co chodzi?
- Bo ja chcę tu zostać. Nie mogę wrócić do Rzeszowa, nie dam rady – zaczęła płakać.
- Karolcia, co się stało? Opowiedz mi wszystko.
Nie miała wyjścia, opowiedziała Łukaszowi o nocy z Nowakowskim i o tym, że go kocha. Wspomniała też o Oli i swojej decyzji. Najgorzej było jednak powiedzieć o ciąży.
- Łukasz, to nie wszystko. Ja jestem w ciąży…
- Co? To jego dziecko?
- Tak, ale proszę, nie mów mu. Nie chcę litości, nie chcę psuć jego szczęścia. Niech zajmie się swoją karierą i Olą, to wszystko moja wina. 
         Zbyt bardzo kochał swoją siostrę, żeby postąpić wbrew jej woli.
__________________________

Nikt nie jest tylko czarny albo tylko biały, a już na pewno nie w tym opowiadaniu.
Pomijam fakt, że nawet dla mnie jest ono nielogiczne. Ale to nieważne.
Przebrniemy od początku do końca i szybko zapomnimy.
A chcecie być nękani dwa razy w tygodniu? (czwartek-niedziela)
Commi.

17 komentarzy:

  1. A czy my w życiu zawsze postępujemy logicznie? Ja na pewno nie, więc nie mam zamiaru potępiać Karoliny, ba w sytuacji jakiej ona się znalazła też bym tak postąpiła, cóż wolę uciekać niż stawić czoła niektórym problemom, taka już jestem. Czasami na jeden czyn przychodzi nam płacić całe życie, na to wygląda że tak będzie z Karoliną, przespała się z Piotrkiem ,a teraz oni pod sercem ich wspólne dziecko które już zawsze będzie jej przypominać o tym co się stało. Nie wiem czy akurat dobre jest to że on ma się nigdy nie dowiedzieć że zostanie ojcem, jeszcze Karolinę mogę zrozumieć, ale mam wrażenie że Łukaszowi z tą wiedzą będzie ciężko. Ja bym to nękaniem nie nazwała, chętnie poczytam to opowiadanie częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się porobiło! Jedna, zupełnie niewinna, wspólna noc z Piotrem miała być początkiem czegoś nowego w życiu Karoliny, z czym wiązała ogromne nadzieje, a niestety znowu została zraniona przez faceta. Najpierw Kurek, teraz Nowakowski... Została sama, w punkcie wyjścia i w dodatku okazało się, że ta jedna jedyna noc zaowocowała w potomka. Czy Karolina dobrze postąpiła, decydując się na zachowanie swojej ciąży w tajemnicy? - nie wiem. Ale wiem jedno: dziecko powinno mieć ojca... Dobrze, że Łukasz to nie tylko dobry brat, ale też i wierny przyjaciel, na którego zawsze może liczyć. Chociaż podejrzewam, że ciężko będzie mu żyć z tym sekretem i za każdym razem, kiedy spotka się z Piotrem, będzie czuł do niego niechęć za to, co zrobił jego siostrze. A może właśnie we Włoszech Karolina spotka swoją miłość...? Tego nie wie nikt, tylko Commi. ;)

    PS. Nie wiem, co Ci się nie podoba w tej historii, bo mnie naprawdę urzekła i za każdym razem czytam ją z zapartym tchem. :)

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Można powiedzieć, że czytałam na jednym wdechu. Kurczę, tyle zawiłości, taka melodramaturgia fabuły, ale tak fajnie napisane, że się oderwać nie można.
    Za bohaterkę trzymam kciuki, żeby jej się wszystko mimo wszystko poukładało.
    Pozdrowienia, i do następnego parta. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw Kurek teraz Nowakowski. No ta dziewczyna ma po prostu pecha. Jednakże ciągle mam nadzieje, ze Piotrek się opamięta i zrozumie, że to Karolina jest tą którą kocha. A ona powinna mu powiedzieć o ciąży. Jestem ciekawa jak by zareagował.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu znalazłam chwilę żeby przeczytać to opowiadanie. Jak zaczęłam to nie mogłam się oderwać, strasznie wciąga. Karolina już dużo przeszła w swoim życiu: zranił ja Bartek teraz Piotrek. Myśli że rodzice jej nie kochają. Szkoda mi jej dobrze że ma chociaż takiego brat jak Łukasz- zawsze może na niego liczyć. Jednak moim zdaniem robi błąd nie mówiąc Piotrkowi o ciąży mimo wszystko powinien wiedzieć. Ale on to normalnie nie wiem. Co on wcześniej nie wiedział że kocha Olę, dopiero później po nocy wspólnie spędzonej z Karoliną uświadomił to sobie. Po prostu brak słów.
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. chcemy! :) no Karolina ma zwyczajnie pecha. zakochać się w drugim siatkarzu, który ma rozterki życiowe? niefajna sprawa,ale myślę,że wszystko się niedługo wyjaśni. dobrze by było, gdyby zeszła się z Piotrkiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. no proszę, proszę. jeden rozdział mnie ominął a tu takie BAM! że w ciąży? no to nieźle.. no i jak to teraz? Piter to byłby pewnie genialny ojciec! :D no, ale co z Olką? on ją na serio kocha.. kurde, to skomplikowane! jak nie Kurek, to Piter.. a ja supportuję NORKA. hahah. ;D no nic, czekam na ciąg dalszy. :) pozdrawiam, lucky loser.

    OdpowiedzUsuń
  8. Karolina zdecydowanie nie ma szczęścia do facetów. Najpierw podobnie zachował się Kurek, teraz Nowakowski. Ja za to nie mam szacunku do takich typków, jak Piotrek. Nie wydaje mi się, by myślał o swojej wielkiej miłości do Oli, gdy ją zdradzał. Pieprzony hipokryta. Na dodatek, jest tchórzem, bo inaczej nie potrafię nazwać jego zachowania, gdy zwiał, następnego ranka. Z jednej strony nie dziwię się Karolinie, że zdecydowała nic mu nie mówić, wyjeżdżając do Włoch, z drugiej jednak uważam, że jest dorosłym facetem i powinien ponieść konsekwencje swoich czynów. Brał udział w procesie płodzenia, więc niech ponosi odpowiedzialność. Masz rację, u ciebie nikt nie jest albo czarny albo biały, ale przecież tak bywa w życiu. Całe szczęście, że jest Łukasz, wierzę w niego i liczę na to, że wspomoże siostrę, przede wszystkim psychicznie :) Wierzę, że Karolina jest na tyle silną dziewczyną, by dać sobie z tym wszystkim radę, chociaż bez wątpienia sytuacja życiowa, w jakiej się znalazła, będzie wymagała niesamowicie silnej psychiki. Szkoda mi jej, bo została ze wszystkim sama... Co się jeszcze wydarzy? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że to koniec dramatów dla głównej bohaterki :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Karola nie ma szczęścia. Jak nie Kurek, tak teraz Pit. Czy ta dziewczyna nie może trafić na normalnego faceta, tylko na samych popaprańców? Szkoda mi dziewczyny, bo ona zasługuje na szczęście, a tymczasem ona go nie może zaznać. Kocha Pita, ale ten sobie uświadomił, że kocha Olę. Szkoda, że dopiero gdy ją przeleciał, tzn Karolę. Nie wiem, co bym zrobiła na miejscu Karoliny. Nie wiem, nie mam bladego pojęcia. Chyba najważniejsze by była szczęśliwa. Nie ważne czy sama czy z kimś.

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja. Karolina to ma ewidentnie pecha, ale nie spodziewałam się takiego zachowania po Piotrku, który do tej pory był dla niej kimś wyjątkowym, kimś kto przywrócił jej wiarę w miłość, przyjaźń i mężczyzn, a potem zachował się tak, jak się zachował... Faceci to jednak świnie. Najlepiej uciec przed wszystkim, co się stało i nie liczyć się z konsekwencjami. Aj... ale mimo wszystko uważam, że Karolina powinna mu powiedzieć o dziecku. Takie jest moje zdanie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie spodziewałam sie tego po Picie -.- zawiódł mnie... a teraz biedna będzie musiała sama wychowywać jego dziecko, chyba ze pomoże jej w tym jeden z przyjaciół, których ma we Włoszech :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nikt nie jest tylko dobry ani tylko zły. Piotr zachował się okropnie co nie zmienia faktu jednak, ze o dziecku powinien wiedzieć. Takie jego ojcowskie prawo!

    OdpowiedzUsuń
  13. 11. na http://this-is-my-life-and-my-game.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta biedna Karolina nie ma szczęścia. Najpierw Kurek potraktował ją jak pannę na jedną noc, a teraz Pit zrobił to samo tyle, że jeszcze przy okazji spłodził dziecko. Nie spodziewałam się tego po Piotrku. Żenujące jest to, że sobie uświadomił jak bardzo kocha Ole po tym jak spędził noc z Karoliną. Biedna Karolina musiała jeszcze ich odbierać z lotniska ;/

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 15 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 1 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. O ludzie, co tu sie dzieje :( niby miała już być pełnia szczęścia a tu bach i po ptakach! Noc spędzić to umiał, ale żeby potem jakoś stanąć na wysokości zadania to już nie... Karolina powinna mu powiedzieć o ciąży, niezależnie od całej Oli. A Łukasz myślę, w pewnym momencie jakoś się wygada jak sama Karola nie powie.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do przeczytania 12. rozdziału historii Lilki :) http://imatouchyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurde... Po przeczytaniu poprzedniego rozdziału byłam prawie pewna, że wątek z Nowakowskim będzie się rozwijał po dobrych torach... A on spędza z nią noc tylko po to, aby uświadomić sobie, że dalej kocha Olę? No i jeszcze ta ciąża... Będzie miała dziewczyna ciężko, ale na szczęście jest przy niej Łukasz.

    OdpowiedzUsuń